" Przywiązanie do swoich było mi podstawą czynów moich i zajęć, gdy mi tego zabraknie - sądzę, że mi znów tak źle będzie, jak już było".
Józef Chełmoński
Tradycje rodzinne i związki z rodzinną wsią u Józefa Chełmońskiego były zawsze bardzo silne. Urodził się 7 listopada 1849 roku we wsi Boczki koło Łowicza. Tam spędził dzieciństwo, a w młodości wszystkie wakacje. "Swojej wsi, z jej prostą urodą i szczerością uczuć, pozostał wierny na zawsze", pisała o artyście malarka Pia Górska.
Wspominając jednego z najwybitniejszych malarzy Polski, warto przybliżyć kilka szczegółów o jego rodzinie i przodkach. Korzenie rodu Chełmońskich są bardzo odległe i sięgają XVI wieku. Chełmońscy wywodzą się z szlacheckiego rodu herbu Prawdzic Pradziad malarza Wojciech Chełmoński udowodnił pochodzenie szlacheckie w Sądzie grodzkim w Bieczu /Małopolska/ w roku 1782.
Chełmońscy są rodem, któremu zawsze były drogie wartości chrześcijańskie - wartości nieprzemijające. Józef Chełmoński był człowiekiem głęboko religijnym. Bo też wychował się w domu, w którym wiara ojców była na pierwszym miejscu. To też mówił z zachwytem o nauce Chrystusa, oraz cytował pisma znanych mistyków. Pia Górska, znana biografka malarza, podaje, że widziała Chełmońskiego wzruszonego w czasie Gorzkich Żali i nie zapomni jego skupienia przy uczestniczeniu w procesji Bożego Ciała, którą uważał za coś "najpiękniejszego na świecie".
Kultywowanie tradycji rodzinnych przez Chełmońskich było ich świętym obowiązkiem. Przekazywali w rodzinie sprawy ważne z pokolenia na pokolenie, by trwały i nie uległy zapomnieniu. Chcąc zachować o nich pamięć opowiadali zasłuchanym wnukom o powstaniach narodowych, obchodzili uroczyście rocznice patriotyczne. Zbierali również rodzinne pamiątki, zdjęcia i dokumenty. Dziś wiemy, że dziadek malarza, też Józef, był mocno zaangażowany w powstanie listopadowe, jako sekretarz księcia Michała Hieronima Radziwiłła - protektora zrywu niepodległościowego w 1830 roku. Ojciec zaś przyszłego artysty, również Józef, brał czynny udział w powstaniu styczniowym w1863r. wraz z bratem stryjecznym Józefem i jego synem Maxymilianem Chełmońskim.
Moja babcia Michalina Chełmońska, poetka, krewna malarza, znała osobiście Józefa
Chełmońskiego. Od mojego ojca wiem, że babcia z wielkim szacunkiem i podziwem wspominała postać malarza. Mówiła, że był niesłychanie szczery, dobrotliwy, bez cienia zarozumiałości. Miał też szlachetną, zadumaną twarz. Babcia Michalina zapamiętała również ulubione zwroty malarza: "la Boga", a gdy był z czegoś zadowolony pokrzykiwał "szoj"!
O sile tradycji rodu Chełmońskich świadczy też i to, że potomkowie niektórych gałęzi rodu zachowali zwyczaj kultywowania imion swoich przodków. Fakt, że Chełmońscy starali się mieszkać blisko siebie i trzymać się razem, potwierdza, że więzy rodzinne były im drogie.
|